“Czy chodzisz do kościoła?” zapytała managerka podczas cotygodniowego spotkania 1:1 ze swoim pracownikiem. To tylko jedno z prywatnych pytań, które padały… Czy szef może Cię zapytać o to, czy chodzisz do kościoła? Albo czy chcesz mieć dzieci? Gdzie leży granica? 👇
W internecie mnożą się artykuły o tym, o co nie można pytać podczas rekrutacji, natomiast nie mówi się jasno, jakich pytań nie może zadawać pracodawca czy manager w miejscu pracy.
Otóż manager nie może pytać o: ❌ przekonania religijne ❌ przekonania światopoglądowe ❌ poglądy polityczne ❌ dane dotyczące seksualności lub orientacji seksualnej ❌ dane ujawniające pochodzenie rasowe lub etniczne ❌ dzieci (chyba, że podanie takich danych jest konieczne ze względu na korzystanie przez pracownika ze szczególnych uprawnień przewidzianych w prawie pracy)
To ważne, żeby rozgraniczyć luźną rozmowę w kulturze otwartości, gdzie rozmawiacie z managerem o wszystkim. I o religii i o “dupie maryni”.
ALE co innego samemu się otworzyć i powiedzieć, a co innego usłyszeć takie pytanie od swojego managera na spotkaniu 1:1 (true story). Z resztą mówiąc fachowo – pracodawca może takie dane “pozyskiwać za zgodą osoby zainteresowanej, ale wyłącznie w przypadku, gdy przekazanie tych danych osobowych następuje z inicjatywy kandydata lub pracownika.”
Co jeśli manager zapyta? ✅ Jeśli chcesz o tym rozmawiać, odpowiedz. ✅ Jeśli nie chcesz, postaw jasną granicę: 👉 Manager: Czy chodzisz do kościoła? 💪 Ty: Nie jest to temat na który chciał*bym rozmawiać.
Brak odpowiedzi na takie pytanie nie może powodować jakichkolwiek negatywnych konsekwencji – tak mówi prawo. Podczas rekrutacji nie może być powodem odrzucenia w procesie, a podczas zatrudnienia nie może być przyczyną wypowiedzenie umowy o pracę lub jej rozwiązania bez wypowiedzenia przez pracodawcę.
Jakie są Wasze doświadczenia z naruszaniem prywatnych granic?
Czemu o tym piszę?
PATOliderzy sami z siebie się nie zmienią. Trzeba działać i pokazać im, że taki sposób współpracy z ludźmi nie zaprowadzi ich daleko. Dlatego powstałoPATO miejsce pracy. Aby skończyć z patologiami i toksycznymi zachowaniami w środowisku pracy. To przestrzeń do obnażania praktyk i pułapek myślenia, które prowadzą do tego, że męczymy się w pracy – miejscu, gdzie powinniśmy czuć się dobrze, rozwijać lub po prostu zarabiać na życie i być traktowani z szacunkiem.
Wierzę, że im większa jest nasza świadomość tego co jest nie-OK i czego nie powinniśmy akceptować w miejscu pracy, tym większa jest szansa na to, że nawet najbardziej ostrożna osoba postanowi działać i ZMIENIAĆ.